Cześć!

Jestem Viola !
Zbliżająca się do 30stki niebieskowłosa posiadaczka paru tatuaży.
Wegetarianka szanująca życie wszelkich stworzątek. Istota o upartej duszy,
nie lubiąca zamykania się w szufladkach oraz wszelkich normach tego pokręconego świata. Dodatkowo miłośniczka podróżowania i fotografii.
Jestem przykładem tego, że da się polubić wiejskie życie, i że powiedzenie „Rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady” da się zrealizować, tylko trzeba pokombinować!
Może nie tak zaraz rzuciłam swoim doczesnym życiem i wyjechałam bez słowa,
ale skradam się powoli do upragnionego – zamieszkanie na stałe na pięknym przedsionku Bieszczadów – Pogórzu Dynowskim.
Bez ekipy remontowej i kredytu na 666 lat, za to z LubymMym, standkiem szczęśliwych zwierzaków i marzeniami do zrealizowania.
Aktualnie moje życie składa się z połówek.
Połowe roku spędzam w Londynie,
połowę na Podkarpackiej wsi.
Od paru lat podejmujemy się wyzwań rozszyfrowania zawiłej papierkologii,
ogólnopojętej budowlanki i różnych innych dziwnych rzeczy.
Z hasłem DYI or DIE przywracamy do życia ponad stuletni drewniany dom.
Cześć!
Jestem Viola !
Zbliżająca się do 30stki niebieskowłosa posiadaczka paru tatuaży.
Wegetarianka szanująca życie wszelkich stworzątek. Istota o upartej duszy,
nie lubiąca zamykania się w szufladkach oraz wszelkich normach tego pokręconego świata. Dodatkowo miłośniczka podróżowania i fotografii.