Ukryte skarby i sterta śmieci

Ukryte skarby i sterta śmieci

Czy nabywając ziemię, wraz z istniejącym domem – w dodatku starym –   chcesz się go szybko pozbyć, wyrzucić wszystkie śmieci i zbudować swoją fortece od nowa? Czy raczej fascynuję Cię odkrywanie kawałek po kawałku  jego historii i ukrytych skarbów?
My zdecydowanie należymy do tej drugiej grupy osób.

Każdy dom, czy to wiejska drewniana chata, czy stara kamienica na starówce posiada, swoją własną historię. Stare domy mają swoją duszę i specyficzną atmosferę. Poprzez skrawki historii opowiadanych przez sąsiadów powoli odkrywasz to miejsce. Zaczynasz sobie wyobrażać różne zdarzenia i odgrywasz w głowie scenki zasłyszane od miejscowych. Powoli tworzy się niewidzialna więź i czujesz już się z tą historią związany, bo teraz Ty ją kontynuujesz.

Skarby ze starej chaty

 

Drzwi do Chaty

 

Kupując istniejący dom wraz z całą jego zawartością, możesz spodziewać się przeróżnych skarbów w środku. Jedne są bardziej zaskakujące, niż pozostałe. Można spodziewać się wszystkiego.
Pierwsze na co się natknęliśmy to stosy plastikowych butelek po wodzie 5litrowej, dywany na ścianach… Ale i skrzynię pełną skarbów – stertę listów, rachunków i pocztówek  sprzed ponad pól wieku.
Stara chata – to królestwo wszelakich narzędzi, rzeczy codziennego użytku, elementów  garderoby, zapasy opału i poddasze pełne słomy.
Do dzisiaj korzystamy z dobrodziejstw wyposażenia które zastaliśmy w szafkach w postaci garnków, talerzy, wazonów, ale i z  pięknej starej szafy i kredensiku, który czeka na mały lifting z naszej strony. Parę mniej urokliwych mebli, czy też kuchenka gazowa i pralka Frania też nadal służy czekając na swoją emeryturę. Weszliśmy w posiadanie wielkiego, starego młyna żarnowego, dzieży różnych rozmiarów i drewnianych niecek oraz wysłużone gary – nie mowa o garnkach a o drewnianej taczce! Nawet terenowa młócarnia  się znalazła. Już nie licząc młotków, siekier, taczek, łopat, pił, kos, grabi, cyrkularki nawet! Jeszcze inne szpargałki czekają na odkrycie na nowo lub po raz kolejny. Sprzątając nagromadzone rzeczy przez całe stulecie uzbieraliśmy tuziny worków na śmieci, kupę złomu, stertę recyklingu, i wszelakiej maści innych gadżetów. Trochę muszę się przyznać, że trzymam trochę tych nikomu niepotrzebnych i niczemu niesłużących bibelotów. Chyba mam początki zbieractwa. Bo oprócz spadku po poprzednikach, nabywam nowo-stare przedmioty.

 

Żarno, Kosa, Ul, Gary, Pralka Frania

Ale co z tymi śmieciami?

Koniec końców, gdy posegregowaliśmy rzeczy na odpowiednie kupki, okazało się, że nie bardzo mamy co z nimi zrobić. Ani nie mamy opłaconego w gminie wywozu śmieci,  ani jak ich przetransportować do skupów lub odpowiednich składów. Nie było wtedy samochodu.  Tu zaczęły się kłopoty. Czy musimy być zameldowani by zgłosić wywóz śmieci? Czy gdzieś w pobliżu jest miejsce gdzie je można je zawieść? I czy przyjmują wszelkie ilości odpadów? I co do cholery zrobić z tym arkuszem eternitu?

 

Rzeczy do posprzątania

Pierwszego lata skończyło się na tym, że produkowane przez nas  na bieżąco śmieci rozdawaliśmy w prezencie odwiedzającym nas znajomym na odchodne. Te które dostaliśmy w spadku czekały do następnego roku na rozwój sytuacji. W końcu gdy dowiedzieliśmy się w urzędzie gminy co i jak czyli że nie trzeba być zameldowanym i wystarczy być właścicielem nieruchomości by zgłosić – jak to się fachowo nazywa –  odbiór odpadów komunalnych, stopniowo pakowaliśmy śmieci w odpowiednie worki i wystawialiśmy je w odpowiednim miejscu zgodnie z harmonogramem wywozu śmieci. U nas w gminie odbywa się to co dwa tygodnie. Opłata to ok. 10zł miesięcznie od osoby za odbiór śmieci segregowane. Mamy worki niebieskie, żółte, zielone, brązowe i czarne. Odpady organiczne zostawiamy sobie w postaci kompostownika, odpady ogrodowe też. Tego co nie da się zapakować do worków, bo się nie mieści lub jest niedozwolone czeka na wywóz odpadów wielkogabarytowych, w tym sprzęty elektroniczne, meble, farby, oleje, styropian itp.

Recykling

Photo by Paweł Czerwiński on Unsplash

Eternit i papa

Co do eternitu to muszę napisać trochę więcej i przede wszystkim to że jest szkodliwy i radze się go wystrzegać! Materiały cementowo-azbestowe nawet po 50 latach są niebezpieczne! Chodzi o włókna azbestowe zawarte w tym materiale budowlanym – w większości pokryciach dachowych lub rurach. Gdy ten zostanie naruszony  lub zacznie się rozkładać, może być poważnym zagrożeniem dla naszego zdrowia, bo poprzez pylenie dostaje się do naszych płuc.  Od  1997 roku, stosowanie produktów zawierających azbest jest w Polsce zakazane przepisami, a w 2009r wprowadzony został  specjalny Program Oczyszczenia Kraju Z Azbestu, który do 2032r ma się z nim ostatecznie uporać.  Eternit  odgrywał dużą role już na początku samych poszukiwań wymarzonego zakątka. Gdy tylko na zdjęciu pojawiał się eternit w postaci falistych arkuszy na dachu, oferta stawała się mniej kusząca. Do usunięcia go z dachu trzeba  posłużyć się specjalną firmą, która jest odpowiednio przygotowana do demontażu i wywiezie elementy z eternitu na specjalne składowisko, później odpowiednie placówki zajmą się utylizacją. Nie ryzykowałabym robienia tego na własną rękę! Każda gmina ma swój program do usuwania azbestu z którym warto się zapoznać. Czasami każą nam być bardzo cierpliwi i czekać w kolejce do odbioru tzn. eternitu lub papy, która może zawierać azbest. Ale chyba warto czekać i nie narażać swojego zdrowia.

Płuca

Photo by Samuel Zeller on Unsplash

0 0 votes
Article Rating

Viola S.

Zbliżająca się do 30stki niebieskowłosa posiadaczka paru tatuaży. Wegetarianka szanująca życie wszelkich stworzątek. Istota o upartej duszy, nie lubiąca zamykania się w szufladkach oraz wszelkich normach tego pokęconego świata. Dodatkowo miłośniczka podróżowania i fotografii.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
View all comments
Barbara
Barbara
4 lat temu

Powiem tak-ostoja spokoju, piękne widoki i bliski kontakt z przyrodą i naturą wręcz namacalny. Odpoczynek tak ale nie do końca. Mimo to uwielbiam tam wracać i spędzać wolny czas w tych pięknych okolicach. Odpoczywam i pracuję. To drewno do ułożenia to znowu coś innego. Ale przyroda rekompensuje wszelki wysiłek. Praca staje się przyjemnością. To dom mojej córki i L. Chętnie tam wracam i z przyjemnością przyjmuje zaproszenie. Poranna kawa przed domem smakuje najbardziej. Ptaki budzą rano i zachęcają do wyjścia z domu. Na spacerze można spotkać sarny. Dla mnie tak wygląda raj. Barbara.

trackback

[…] Psyyyt. A tutaj możesz przeczytać o naszych zmaganiach w sprzątaniu chaty! […]